1 lipca 2011

Reprezentacyjny ogród frontowy

Nie ukrywam, to nie było łatwe zadanie. Inwestor dokładnie wiedział czego chce, a na moje, coraz delikatniejsze, sugestie reagował z powątpiewaniem. Kilka tygodni współpracy - licząc od pierwszego telefonu - i osiągneliśmy konsensus ;-)
Ogród frontowy był duży, podzielony na trzy części. Po pierwsze należało zebrać rodzime podłoże, bo o ile iglaki mogłyby na nim rosnąć, to trawnik nie dałby już rady. Następnie ułożony został system nawadniający i rozpoczęliśmy uzupełnianie ziemi. W sumie wykorzystaliśmy ponad 200 ton żyznej gleby. W trakcie prac ogród wyglądał tak.




W tle widać fundament zalany pod murek oporowy.


Kiedyprace ziemne zostały zakończone do dzieła zabrało sie dwóch sympatycznych mężczyzn. Ich zadaniem było pomurowanie bezfugowego murku oporowego z piaskowca. Poczatki nie byly łatwe, ale z kazdym kamieniem szło im coraz lepiej...




Murek rósł w oczach, w międzyczasie ewoluował jego kształt. Ja również nie próżnowałam i wraz z wlaścicielem, robiłam to co lubię najbardziej - kupowała rośliny ;-)
A oto efekt 4 godzin spedzonych w szkółce:


Efekty sadzenia w następnym poście...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz