10 września 2011

Na skraju lasu...

Sympatyczni państwo w średnim wieku pobudowali dom na skraju lasu. W związku z tym ogród musiał wpisywać się bezboleśnie w sosnowy krajobraz naokoło. Zagościły więc w nim rośliny iglaste - sosny, jodły, tuje, jałowce. A także krzewy liściaste - berberys i forsycja i oczywiście byliny - żurawki, rozchodniki. Tak oto wyglądał ogród po tygodniu prac ;-) 3 ciężarówki ziemi i litry wylanego potu - i całość powoli nabierała kształtu.






A to już efekty końcowe, oczywiście bez trawnika... Z resztą trawnik w tym ogrodzie to zupełnie inna historia. Przez ponad dwa tygodnie nie dało się posiać trawy z racji ulewnych deszczy przechodzących co kilka dni.








Wiele z iglaków to okazy właścicieli zakupione wcześniej, jednak dzięki deszczowej lipcowej pogodzie udało się je przesadzić bez żadnej szkody. Ba! nawet żywopłot z tui potocznie zwanej szmaragdem był obsadzany okazami kopanymi z gruntu.
Na koniec jeszcze uwaga na temat obrzeży rabat. Jak zwykle były eleganckim wykończeniem i przysłowiową kropką nad "i"