31 stycznia 2011

Zielony dywan na zamówienie

"Zimny maj" - śpiewała Kora, na szczęście okazał się zbawienny dla naturalnego, zielonego, trawiastego dywanu, który rozkładałam w ubiegłym roku. Klienci potrzebowali szybko zgospodarowć miejsce zostawione z myślą o trawniku. Szybko - nie ma sprawy. W ciągu 2 dni pojawił się przed domem zielony kobierzec, wzbudzając niekłamany zachwyt pracujących nieopodal osób. Przychodzili, podpytywali - czy to aby nie sztuczne, czy będzie rosło. Hitem okazały się niewielkie kółka, którymi można było uzupełnić nieładne miejsca w poszczególnych rolkach. Zapytana po co te kółka, bez namysłu odrzekłam, że dla kretów... Ale jak to? A tak to - kret nie musi kopac kopca i niszczyć trawnika, znajduje kółeczko, podnosi je, wyglada sobie na powierzchnię i zakrywa kółeczko z powrotem ;-) Mina pytajacego - bezcenna! 





Efekt końcowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz