Lato 2009 i pierwsze poważne zlecenie. Co prawda dla znajomego, ale odpowiedzialność i trema chyba podwójna... Do zrobienia było wszystko - od projektu, a raczej koncepcji, po realizację. Ogród miał być prosty w obsłudze i jednocześnie efektowny, a do tego jeszcze niedrogi. Starałam się jak mogłam ;-) Efekty poniżej.
Pod koniec lata wrzosy odpłaciły się za troskliwą pielęgnację pięknym kwitnieniem.
Bordowo-turkusowa rabata, a w roli głównej moje ukochane żurawki 'Palace Purple'.
Na koniec niespodziewani lokatorzy wrzosowej rabaty ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz